Wieża na Dzikowcu - jak powstaje
– W październiku przejęliśmy plac budowy i do końca listopada oddamy gotową wieżę widokową na szczycie Dzikowca - zapowiada Robert Kubiak z firmy „Tatry” z Myślenic. Wyłonione w przetargu przedsiębiorstwo ma już na koncie kilkanaście podobnych drewnianych obiektów, w tym w Zagórzu koło Rabki.
Wieża w Boguszowie-Gorcach ma być wysoka na 20 metrów, powstaje na planie kwadratu 8x8 metrów. Na dwóch wysokościach będą prześwity, przez które będzie można obserwować okolicę, a także na wysokości 16 metrów taras z widokiem na stok narciarski. - Dużym wyzwaniem było przetransportowanie na górę koparki, betonu na fundamenty i drewna, a także samo budowanie bez dźwigu - dodaje Kubiak.
Przygotowanie fundamentów trwało ok. miesiąca, konstrukcja z drewna zaczęła rosnąć w pierwszych dniach listopada. Firma zużyje na nią ok. 50 kubików wysokiej jakości zaimpregnowanego drewna modrzewiowego. Dla wygody turystów będą też poręcze i balustrady.
Wieża na Dzikowcu nie jest jedynym projektem górali
W tym samym czasie firma „Tatry” ze szczawieńską Schmees&Luhn Polska buduje w konsorcjum jeszcze wyższy, dwupoziomowy, 30-metrowy obiekt dla Nadleśnictwa Lipinki koło Żor. Choć to większa inwestycja, to większym wyzwaniem okazuje się bardziej niedostępny i oszroniony Dzikowiec. Przez brak dźwigu większość pracowników musi pracować w uprzężach do wspinaczki.
Wieża na Dzikowcu i jedliński kościół - co je łączy?
Wspólne kontrakty biznesowe Szczawna-Zdroju i „góralskich” Myślenic, a także budowa w Boguszowie-Gorcach, to nie jedyna obecność górali na ziemi wałbrzyskiej. – Kilka lat temu górale odbudowywali dach kościoła poewangelickiego przy ul. Poznańskiej, firmy z Podhala prowadziły też konserwację naszego wyciągu narciarskiego – wylicza Marek Fedoruk, zastępca burmistrza Jedliny-Zdroju. Dodatkowo, w tym roku podhalańska firma uczestniczy w trzecim etapie tworzenia Uzdrowiskowego Szlaku Turystyczno – Rekreacyjnego w Jedlinie. Górale wytyczają zatem m.in. lokalne szlaki narciarskie.
Na ziemi wałbrzyskiej powstają też domy z drewnianych bali. W ich budowie specjalizują się mieszkańcy rejonów podgórskich Małopolski. Warto też przypomnieć klimatyczną restaurację Góralska Karczma w Dziećmorowicach w gminie Walim. Została ona zbudowana na modłę podhalańską. Ten typ budownictwa jest też popularny na Ziemi Kłodzkiej. Budowa jednorodzinnego domu z ręcznie ciosanych bali w ofercie ekip z Małopolski kosztuje średnio 850 zł za metr kwadratowy.
Z Podhala w Sudety
- Górale przyjechali po drugiej wojnie światowej
Przeludnienie rodzinnych stron wygnało z Małopolski całe rodziny. Górale osiedlali się w okolicy Wałbrzycha i Kłodzka, a następnie ściągali do siebie rodziny i sąsiadów, zwykle z tej samej wsi. Tak powstało np. skupisko w Sokolcu. Tamtejsi górale kultywują dawne zwyczaje, mają własne stowarzyszenia i koła gospodyń.
- Rozproszeni na ziemi wałbrzyskiej
Górale mieszkają m.in. w Rzeczce, Starych Bogaczowicach, a nawet Unisławiu Śląskim. Część z nich to dzieci powojennych osiedleńców, pozostali przyjechali tu „bacować”, czyli wypasać owce i tu poznali swoich przyszłych małżonków. Górale z ziemi wałbrzyskiej utrzymują kontakt z rodzinami z Podhala i sprowadzają stamtąd m.in. wyroby skórzane.
Górale Czarnoboscy
Zamieszkują na terenie całej gminy (najmniej w Grzędach). Stąd wywodzi się obchodząca 10-lecie Kapela Góralska „Janicki”. Stanisław Janik przyjechał tu spod Nowego Sącza. Jego syn ożenił się z Góralką z Nowego Targu. Jarosław Janik Harnaś i 40 członków kapeli zdobyło wiele prestiżowych nagród. Propagują folklor podhalański.
Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej z 26 listopada 2013.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?