Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogorzelcy z Kościelnej żalą się, że około 40 minut czekali na straż. Strażacy: Byliśmy po 12 min.

Marzena Gołębiowska
Damian Bednarz
10 lutego rodzina Sararów straciła wszystko, o co zabiegała przez całe życie. Odzież, sprzęt gospodarstwa domowego, meble kuchenne. Z palącego się domu wybiegli tak, jak stali.

Zaczęło się między godziną 19.10 a 19.20 – tak pożar wspomina Alicja Sarara, mieszkająca przy ulicy Kościelnej 1. Pani Alicja była w domu (mieszkają na 3. piętrze starej poniemieckiej kamienicy) ze swoim 2-letnim synem. Mąż pojechał do pracy do Czech.
– Dzisiaj nie jestem w stanie powiedzieć, co ten pożar spowodowało. Ogień zaczął się wydobywać spod płyty ceramicznej w kuchence gazowej – wspomina kobieta.
– Do tej tragedii by nie doszło. Straż pożarna jechała prawie 40 minut do akcji – żali się pani Alicja. – Rozumiem, że strażacy nie byli na dancingu, ale jechać od głównej jednostki 40 minut, gdzie my tak jak staliśmy, uciekliśmy z budynku, bo baliśmy się gazu? – pyta.

Rodzina Sararów apeluje o pomoc. Liczy się każda złotówka. Pomóc można przez portal: www.zrzutka.pl/zkyŚ9y. Uzbierano już 1848 złotych.
Co na to straż pożarna? O tym przeczytasz w najnowszym wydaniu Panoramy Kłodzkiej!

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowaruda.naszemiasto.pl Nasze Miasto