Szerszej publiczności dała się Pani poznać poprzez swoją pierwszą książkę pt. „W zielonej sukience”. Na rynku dostępna jest już druga Pani pozycja książkowa - „Twarze tajfunu. O poszukiwaniu szczęścia na Filipinach”. Skąd pomysł na jej napisanie?
Chciałam pokazać szczęście tych ludzi, pomimo kataklizmu i apokalipsy, jaka ich dotknęła. Bo oni stracili wszystko w jednej chwili, a skala strat była olbrzymia. Jednak pomimo tego wszystkiego zachowali w sobie szczęście. Z drugiej strony chciałam także zwrócić uwagę czytelników, jak ważna jest pomoc, którą powinniśmy nieść takim ludziom. Jak nie potrafimy im pomagać, jak bardzo niszczymy tych ludzi. Zgniatamy ich kulturę przez to, że dajemy im wszystko za darmo i uczymy ich takiej bierności, podczas tragedii jaka ich spotyka. To jest najważniejszy przekaz mojej książki. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest książka, która otrzyma NIKE. Jest napisana lekko i szczerze i dzięki temu, mam nadzieję, trafi do każdego czytelnika, uświadomi mu jak ważne jest pomaganie, a jednocześnie, jak trudno jest mądrze pomóc. Czy podczas podróży nawiązała Pani jakieś przyjaźnie z mieszkańcami?
więcej przeczytasz w najnowszej Panoramie Kłodzkiej...
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?